Jeśli zapytalibyśmy uczniów, jakie cechy powinna mieć ich wymarzona
szkoła, odpowiedzi zaskoczyłyby niejednego dorosłego. Młodzi ludzie, a
nawet dzieci, potrafią doskonale zdefiniować swoje potrzeby i określić,
co pomaga im się uczyć, a co ten proces utrudnia. Czasem warto zapytać uczniów, jak powinna funkcjonować wymarzona szkoła. I wyciągnąć wnioski z ich odpowiedzi...
W SZKOLE MARZEŃ...
"…chcemy się uczyć, a nie być uczeni”.
Uczniowie mają dość wiedzy wygłaszanej ex cathedra, bez względu na
to, czy zostaje ona podana w staroświeckiej formie czy za pomocą
najnowocześniejszych technologii. Chcą być aktywni, stawiać pytania i
samodzielnie szukać na nie odpowiedzi. To naturalne potrzeby młodego
człowieka.
„…chcemy uczyć się w przyjaznej atmosferze”.
Każdy człowiek, by czegoś się nauczyć, musi popełniać błędy – to
nieodzowny element eksperymentowania. Uczniowie zdają sobie z tego
sprawę i chcieliby, by istniało przyzwolenie na popełnianie błędów, by
nikt nie był wyśmiewany i piętnowany za niewiedzę lub brak umiejętności.
Przyjazna atmosfera to także zgoda na odpowiedzi, które odbiegają od
schematu, są kreatywne, prezentują subiektywny punkt widzenia – dzieci
przychodzą do szkoły pełne pomysłów i nie chcą, by zostały one zduszone
w zarodku.
„…oceny mają pomagać, a nie utrudniać naukę i powodować stres”.
Młodzi ludzie instynktownie czują, że zbyt duże skupienie na ocenach,
miarach i wynikach nie ułatwia nauki, a raczej ją utrudnia. Gdy
regularnie otrzymują rzetelne informacje zwrotne, czyli wskazówki, co
robią dobrze, a co należy poprawić, nauka przebiega sprawnie, efektywnie
i bez zbędnego stresu.
„…chcemy uczyć się aktywnie”.
Tylko poprzez nowe doświadczenia, eksperymenty, łączenie wiedzy z
wielu dziedzin i odnoszenie doświadczeń do praktyki (ze wsparciem nowych
technologii) można uczyć myślenia, rozwiązywania problemów i
kreatywnego podejścia do schematów. Uczniowie chcą aktywnie działać i
zdobywać wiedzę poprzez dialog, współpracę i zaangażowanie, a nie
wielogodzinne ślęczenie nad odtwórczymi zadaniami domowymi.
„…nauczyciel to nasz przewodnik i przyjaciel”.
Dzieci nie znoszą nauczycieli-urzędników, skupionych wyłącznie na
swoim przedmiocie, programie i materiale. Potrzebują mądrych
przewodników, którzy pomogą zdobywać wiedzę samodzielnie. Pragną
kontaktu z nauczycielami, dla których ważne są relacje, którzy potrafią
wspierać przy problemach i pozytywnie motywować do pracy. Młodzi ludzie
potrzebują nauczycieli-przyjaciół, choć nie nauczycieli-kumpli.
Co na to nauka?
Wiele osób zapyta, gdzie są uczniowie, którzy udzielili takich odpowiedzi? Być może siedzą właśnie znudzeni w ławkach, nic im się nie chce i nie są zainteresowani nauką. Warto dokładniej im się przyjrzeć – często pod powierzchnią „tumiwisizmu” czy braku motywacji kryje się prawdziwy dynamit. Warto podpalić lont!
Najnowsze badania naukowe z dziedziny edukacji potwierdzają, że
te spontanicznie wyrażane potrzeby uczniów mają przełożenie
na skuteczność nauki. Najbardziej efektywny model nauczania, czyli model
interpretacyjny, w odróżnieniu od XIX-wiecznego modelu transmisyjnego,
przygotowuje młodych ludzi do życia we współczesnym świecie.
Szkoły pracujące w modelu interpretacyjnym stawiają na myślenie,
działanie, zaangażowanie i dialog; szkoły transmisyjne traktują ucznia
jak przedmiot w fabryce, który trzeba przesunąć po taśmie. Czy chcemy
takiej edukacji?
Ciekawe lektury
-
Z. A. Kłakówna, P. Kołodziej, J. Waligóra, Pakt dla szkoły. Zarys koncepcji kształcenia ogólnego, Gdańsk 2011.
-
M. Rasfeld, S. Breidenbach, Budząca się szkoła, Słupsk 2015.
-
P. Widomski, Jak rozpoznać transmisyjną szkołę, źródło:
http://www.dobrapolskaszkola.com/2015/02/13/jak-rozpoznac-transmisyjna-szkole/
(witryna dostępna w dniu 12.02.2016r.).
-
K. Krocz, Wspomaganie w rozwoju, źródło:
https://parenting.pl/portal/wspomaganie-w-rozwoju (witryna dostępna w
dniu 20.02.2016r.).
Photo by sean Kong on Unsplash
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuń